Warto zbierać paragony – chociażby po to, by wykorzystać je jako praktyczną pomoc w nauce liczenia i jako pretekst do rozmowy o pieniądzach z najmłodszymi.
Coraz częściej płacimy kartą, czyli – jakby nie patrzeć – wirtualnymi pieniędzmi. Zdarza się, że nawet dorośli niedokładnie kontrolują, ile pieniędzy zostawiają w kasie. Wielu z nas skorzystałoby zapewne na okazjonalnej analizie kasowych paragonów. Jeżeli nasze dziecko umie już czytać i liczyć, może nam w tym pomóc, przy okazji doskonaląc nowo nabyte umiejętności.
Oto kilka pomysłów, jak możesz pomóc dziecku w nauce matematyki, w tym przypadku liczenia, wykorzystując do tego zwykłe sklepowe paragony.
Checklista
Podczas rozpakowywania zakupów poproś dziecko, żeby oznaczało na paragonie kolejne pozycje. Wspólnie sprawdźcie, czy wszystko się zgadza.
Minimum i maksimum
Poproś dziecko, by odnalazło na paragonie najwyższą i najniższą kwotę. Następnie drugą w kolejności itd.
Weryfikacja kasy
Kasy się nie mylą, co nie przeszkadza nam je sprawdzić – chociażby dla wprawy w dodawaniu w pamięci. Dzieci, które opanowały już tę umiejętność, możesz poprosić o weryfikację ostatecznej sumy z paragonów, na których jest kilka pozycji.
Kategorie wydatków
Poproś dziecko, żeby odnalazło na paragonie i zsumowało należność za produkty w konkretnych kategoriach, np. pieczywo, napoje, jedzenie, artykuły gospodarstwa domowego, słodycze itp.
Mały księgowy
Paragon schowajcie, a datę i sumę przepiszcie do specjalnego zeszytu. Możesz przeprowadzić z dziećmi lekcję na temat robienia zakupów i wydawania pieniędzy.
Samo zbieranie danych tego rodzaju może przyczynić się do pewnych domowych oszczędności, a już na pewno do ściślejszej kontroli wydatków. Nawet jeżeli tego nie potrzebujesz, twoje dziecko skorzysta na zabawie z paragonem na bardzo wiele sposobów, począwszy od czytania, poprzez liczenie, aż po – zdobytą w trakcie zabawy – świadomość siły nabywczej pieniądza.